Duży mix i trochę o życiu #7

Cześć kochani! 

No i witam Was w kolejnym miesiącu, już przedostatnim w tym roku. Woow jak to wszystko szybko leci, ale może to i dobrze, do semestru niecałe dwa miesiące, więc nie wiele i z tym idzie więcej nauki, ale myślę, że podołam i poradzę sobie ze szkołą i blogiem. Właśnie dzisiejszy post jest po to, żebym opowiedziała Wam krótko przez co nie było mnie tyle na blogu i co się działo w tym czasie. A więc jeśli chodzi o początek mojej nieobecności, to było po prostu to, że nie mogłam przestawić się na ten "tryb nauki", bo co jak co, w październiku wypadało się za nią wziąć, do tego stopnia, że nie mogłam pogodzić jej z blogiem. No i według moich obliczeń to moje "przestawianie się" miało potrwać około tydzień i tak było, ale przecież jak przystało na prawdziwe życie cioty, prawie w połowie października uświadomiłam sobie, że geodezja jest dla mnie za trudna i w ogóle mi się nie podoba. No i przez to wszystko, zaczęłam załatwiać sprawy przepisania się na inny profil, a jest to architektura krajobrazu, a jest to bardziej powiązane z moją pasją. I tak, już jestem na tym profilu i w tej samej klasie, co byłam z racji, że profile są łączone, z czego się ogromnie cieszę, bo trafiłam na świetną klasę i pozdrawiam tych, którzy to czytają haha. Zmierzając do końca, moje przepisanie wiązało się z nadrobieniem zaległości z przedmiotów zawodowych i nadrobiłam prawie wszystko, więc jak już zauważyliście wracam na bloga i mam nadzieję, że już tak zostanie! Oprócz mojego tłumaczenia i opowiadania chcę pokazać Wam "trochę" zdjęć z całej mojej nieobecności. Jeszcze primo postów, to postaram się żeby już pojawiały się regularnie, czyli wtorek, czwartek, weekend (niedziela na pewno). No a teraz zapraszam do oglądania zdjęć i gratuluję wszystkim, którzy dotarli do końca. Do następnego! :*