Chlebek bananowy | CIY

Cześć kochani!

Kolejny dzień tego tygodni już prawie za nami. Nawet nie wiecie jak odliczam do weekendu, bo w końcu troszkę więcej wolnego. Staram się ogarnąć moją organizację, która całkowicie leży od jakiegoś tygodnia, z czym idzie mała dyscyplina co do bloga. Ale nowy miesiąc, nowa motywacja, trzeba myśleć pozytywnie i dać z siebie 100%!

Jak po tytule widzicie dziś przychodzę do Was z kolejnym prostym przepisem, tym razem na chlebek bananowy, który jest banalny w wykonaniu. Myślę, że takie wypieki to dobry sposób na spędzenie długich, jesiennych wieczorów. Także zapraszam do oglądania.

Jeśli jeszcze nie mieliście styczności z takim chlebkiem, to jest to bardzo popularny wypiek w Stanach Zjednoczonych znany jako "banana bread". I nie, ten chleb nie ma nic wspólnego z takim tradycyjnym. Można go nazwać ciastem, no bo tak też smakuje, najlepiej oczywiście z kawą czy herbatą.  Można z nim kombinować na wiele sposobów, za pomocą dodatków, jednak ja postawiłam na tą najprostszą wersję, która jak dla mnie jest najlepsza, A co potrzebujemy?

- 3-4 dojrzałe banany, rozgniecione,

- 75 gramów roztopionego masła,

- 3/4 szklanki cukru trzcinowego,

- 1 jajko,

- łyżeczka olejku waniliowego,

- łyżeczka sody oczyszczonej, 

- szczypta soli,

- 1,5 szklanki mąki pszennej

Banany wystarczy rozgnieść widelcem, dodać roztopione masło i delikatnie roztrzepane jajko. Suche składniki połączyć razem i dodać do mieszanki bananowej. Ciasto piekłam w wąskiej formie wyłożonej papierem do pieczenia. Piec około godziny w piekarniku nagrzanym do 170 stopni.

Jak widzicie, przepis jak zawsze, wręcz banalny, ale o to w tym wszystkim chodzi. Prosto i smacznie! Jeśli tylko będziecie chcieli, postaram się robić takie notki przynajmniej raz w tygodniu, bo w sumie fajna sprawa. Piszcie, jeśli przepis Wam się spodobał i do następnego!