Dusiiiak: 5 ulubionych świątecznych filmów!

Cześć kochani!

Tak jak już wspominałam teraz, przez ten przedświąteczny czas będzie troszkę więcej typowo tematycznych notek. Świąteczny czas to przede wszystkim czas odpoczynku. A więc w końcu trzeba znaleźć chwilkę na filmy, seriale i książki. Jednak dziś tylko na temat filmów, których na Boże Narodzenie jest multum propozycji filmowych w telewizji, z których coś wybrać trzeba. W tym poście, jak widzicie po tytule chcę przedstawić Wam moje pięć propozycji świąteczno- filmowych. Żadnych odkryć nie pokażę, ale swoich ulubieńców, których pewnie zna każdy.

Pierwszym, oczywiście świątecznym klasykiem jest "Kevin sam w domu". No przyznać muszę, że chyba każdy z Was widział go przynajmniej z 3 razy, ale jednak, gdyby trafił się ktoś, kto jeszcze tego filmu nie obejrzał to fabuła opowiada o chłopcu, Kevinie, który przez przypadek zostaje sam w domu na święta. Praktycznie przez cały film zmaga się ze złodziejami, którzy chcą wkraść się do jego domu, przy tym wymyślając mnóstwo pułapek. Mega dużo śmiechu i to już po prostu co roczna tradycja!

Drugim ulubieńcem jest "Jack Frost", już troszkę mniej popularny niż Kevin, ale jednak co święta znaleźć możecie go w telewizji. Opowiada o Jack'u, słynnym muzyku. Jest szczęśliwym małżonkiem i ojcem Charliego. Często koncerty powodują, że ma coraz mniej czasu dla swojej rodziny. A jego syn bardzo go potrzebuje. Trenuje hokej i bardzo chciałby, aby jego ojciec przychodził na mecze. Podczas świąt Bożego Narodzenia Jack znowu przebywał poza domem .Postanowił przyjechać do rodziny. W drodze jednak miał tragiczny wypadek. Umiera, ale powraca na ziemię w ciele bałwana. Pragnie wynagrodzić synowi swoje długie nieobecności. Chłopiec przeżywa mnóstwo przygód z ojcem. Z czasem przychodzi wiosna i już jeśli jesteście ciekawi, sami musicie oglądnąć, aby dowiedzieć się o zakończeniu. Bardzo śmieszny, a za razem wzruszający film!

"Święta last minute" to już typowa, świąteczna komedia. Luther i Nora Krank gdy ich córka Blair opuściła rodzinne gniazdo, decydują się wykupić wycieczkę na Karaiby i spędzić słoneczny urlop, zamiast obchodzić święta Bożego Narodzenia w domu. Ich decyzja o "bojkocie tradycji" wprawia w stan wrzenia całe sąsiedztwo. Gdy jednak w Wigilię, Blair niespodziewanie dzwoni do rodziców, by zapowiedzieć się z wizytą ze swoim nowym narzeczonym, państwo Krank mają 12 godzin na dokonanie cudu i pogodzenie się z sąsiadami, tak by były to najwspanialsze święta, niezapomniane dla wszystkich.

Listy do M. to już polski ulubieniec filmowy. Fabuła kilku osób i rodzin, których życie krzyżuje się w czasie świąt Bożego Narodzenia. Wszystkiego po trochę miłości, smutku, radości. Dużo humoru oczywiście, jak przystało na świąteczne filmy. Coś do totalnego odpoczynku!

"Listy do M. 2" to trochę kontynuacja pierwszej części. Akcja rozgrywa się 4 lata później, w czasie przygotowywania się do kolejnych świąt Bożego Narodzenia. Według mnie własnie ta część jest bardziej ciekawsza, bo więcej się dzieje. Wiele wzruszających momentów, jak i tych śmiesznych. Polecam bardzo!