Dusiiiak: Fall makeup

Cześć kochani!

W końcu dodaję tego posta, bo od czwartku nie mogłam się do tego zebrać. Dostałam kilka pytań od Was czy w tym roku też pojawi się jakiś jesienny makijaż. I tak o to, zrobiłam tego posta, bo w tamtym roku, takie GRWM cieszyło się wysokimi statystykami. Nie robiłam nic specjalnie tylko coś, co w sumie noszę na co dzień. Przy okazji pokażę Wam niektóre nowości kosmetyczne, które między innymi zakupiłam na promocjach w Rossmannie. Jeśli będziecie chcieli więcej takich notek to piszcie w komentarzach!

Oczywiście na sam początek leci mój ulubiony podkład Bourjois Healthy Mix w kolorze 51. Lekki, nie zapycha, ma dobre krycie i cały dzień nie czuć go na twarzy! A ostatnio polubiłam nakładanie podkładu szczoteczką i każdemu polecam tę metodę.

Pod oczy mój niezastąpiony korektor Maybelline affinitone. Rewelacyjne krycie, super rozjaśnia i dobrze łączy się z każdym podkładem. Najlepszy produkt tego typu jaki używałam.

A wszystko utrwalam pudrem transparentym z Ecocery. Jak dla mnie jest najlepszy, mimo, że mocno matuje, ja już potrafię dobrać sobie odpowiednią ilość i wszystko wygląda naturalnie.

Tym razem do konturowania użyłam czekoladki z Lovely w kolorze dark chocolate. Ma ciepły odcień, ale czasem lubię go nałożyć, bo wygląda ładnie na buzi. Mimo, że jestem zwolenniczką chłodnego odcienia bronzera z Kobo.

Do rozświetlenia użyłam moją nową perełkę, czyli serduszko od I♥makeup. Polecałam Wam ten rozświetlacz w fajnych rzeczach października i teraz możecie widzieć, jak przepięknie wygląda na twarzy.

Pod cienie używam oczywiście bazy z Kobo. Jest w sumie spoko, ale nie mam większego porównania, bo nigdy nie miałam innej, ale jak na tą cenę nie jest zła.

A do tego makijażu użyłam mojej zmasakrowanej paletki z Makeup Revolution Affirmation. Zaznaczyłam cienie, które używałam i wcale nie było ich wiele. Ogólnie, jeżeli szukacie dobrych, a tanich paletek to polecam właśnie tę firmę, bo mają super jakość i bardzo dobrą pigmentację. I co do tego, co zrobiłam na powiekach to najpierw poszedł cień bazowy, potem mój ulubiony, ciepły brąz. Na dolną powiekę użyłam złotego, wręcz foliowego odcienia, a by było wprost jesiennie, no i w kąciki cień rozświetlający. Nic trudnego!

Brwi wypełniam cieniem z paletki Pierre Rene, która jak widzicie, też swoje przeszła. Jednak teraz wolę naturalny wygląd brwi, a te cienie sprawują się do tego idealnie.

Kreski wykonuję eyelinerem z Lovely, który bardzo polecam. Na promocjach kupiłam go za jakieś 4 zł i jak za taką cenę to produkt rewelacyjny, z resztą sami możecie zobaczyć jak pięknie wygląda.

Rzęsy tuszuję tuszem od Eveline, też bardzo go polecam. Na początku nie współpracował ze mną, ale rozgryzłam go i przepięknie rzęsy wyglądają dzięki niemu.

A na usta nałożyłam nowość od Wibo Juicy Colour numer 6. Wspominałam wam już w ostatnim poście, że pomału przejadają mi się matowe pomadki, dlatego też kupiłam coś innego. Jak widzicie na ustach wygląd bardzo delikatnie, ale ma świetne, satynowe wykończenie, co teraz podoba mi się co raz bardziej.