FAJNE RZECZY | KWIECIEŃ '20
Cześć kochani!
Z czym mogę przyjść pod koniec miesiąca, jak nie z fajnymi rzeczami. Oj, dosyć miałam problem z tymi ulubieńcami w tym miesiącu. Myślałam, że więcej się tego uzbiera, no ale cóż, nic na siłę. Kwiecień minął mi wyjątkowo szybko. Przez zamknięcie w domu czas ucieka mi jeszcze szybciej, niż normalnie. Jednak nie o tym dzisiaj. Przejdźmy do moich faworytów. Mam nadzieję, że i Was coś zainteresuje, bo znajdziecie tu kilka perełek.
Na początek leci mój hit hitów, czyli olejek z aloesem firmy Lynia. Ogólnie to z olejkami mam relację love-hate, ale ten produkt odmienił moją pielęgnację. To pierwszy tego typu produkt, który działa łagodząco i nawilża, ale nie jest za tłusty. Szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu, więc na spokojnie można używać go pod makijaż. Najczęściej jednak nakładam go na wieczór, a rano moja cera jest mięciutka i rozświetlona. Odnalazłam swój produkt idealny, który działa na kilku obszarach. Jeżeli macie skórę wymagającą i potrzebującą nawilżenia- to produkt dla Was. Jak go przetestuję pod kątem działania na wypryski i czy na to też faktycznie działa, oczywiście dam znać.
Niczym dziwnym jest to, że któryś post pod rząd pokazuję Wam produkt The Ordinary. Jest to serum z 30% witaminą C. To wszystko zamknięte jest w formie kremu. Kolejny hit tej firmy! Mimo, że konsystencja tego serum nie należy do najprzyjemniejszych, bo jest bardzo matowa, ale to co działa...! Moje cudo nakładam zawsze na noc, a po obudzeniu mam cudownie rozjaśnioną cerę. Co ważne, nie powinno się używać tego produktu codziennie. Ja po serum sięgam wtedy, kiedy widzę, że moja cera traci blask, zaczyna robić się szara, czy jak mam większy problem z przebarwieniami. Witamina C czyni cuda i ja w końcu się o tym przekonałam. Jeżeli tylko borykacie się z przebarwieniami, bliznami po trądziku czy potrzebujecie bardziej promiennej cery, musicie mieć ten produkt! Jego efekty można na spokojnie wyrównać do zabiegów w salonach kosmetycznych.
Jak jesteście ze mną dłużej to już wiecie, że od kilku miesięcy z osoby, która nienawidziła tłustej skóry po użyciu balsamu, stałam się fanką nawilżania ciała. Oczywiście to wszystko za sprawą maseł z The Body Shop, które moim zdaniem warte są każdej złotówki. Tym razem kolejny cudowny zapach, czyli mango. O jejku, żebyście wiedzieli jak to pachnie. Wakacje zamknięte w pudełku. Te produkty są przegenialne, nawilżają natychmiastowo przesuszoną skórę. Odkąd regularnie używam tego masła, skóra niesamowicie się poprawiła. Jestem przekonana, że będzie to must have na najbliższe miesiące, bo wraz z pokazywaniem co raz bardziej ciała, będziemy potrzebować jego odpowiedniego nawilżenia.
Szukałam idealnej bazy pod cienie i znalazłam! O dziwo jest to Polska marka Affect. Kremowa konsystencja, jednak na oku staje się ona rzadka i łatwo się rozprowadza. Testowałam ją już na cieniach w różnych granicach cenowych i do wszystkich sprawdza się rewelacyjnie. Wybija kolor, cienie przyklejają się do niej, jednak ta właściwość zupełnie nie utrudnia blendowania, a rzekłabym, że dzięki niej robi się to łatwiej. Przetestowałam ją jeszcze podczas treningów i zdziwiło mnie to, że nawet pot zalewający twarz w żaden sposób nie ruszył cieni. No cóż, zostaje mi tylko ją kochać całym sercem i polecać każdemu!
Nie wiem czy wiecie, ale pudry bananowe to moje ulubione. Stąd właśnie pokazuję Wam ten od Eveline. Jest sypki, przez co czasem potrafi narobić bałaganu, ale wybaczam mu to, bo na twarzy prezentuje się świetnie. Matuje cerę, ale nie pozostawia jej za suchej, ani w wyglądzie, ani w dotyku. Pięknie wyrównuje mokre produkty i zachowuje ich trwałość przez cały dzień. Co najważniejsze- nie bieli, a więc idealny jest do wszelkiego rodzaju makijaży.
Ostatnio dodałam post z trendami makijażowymi na najbliższy sezon, w których mowa była o różu na policzkach. W końcu przekonałam się stuprocentowo do tego produktu, a nawet odnalazłam ulubieńca. Jest to Wibo w odcieniu Desert Rose. Przepiękny, delikatny odcień, który świetnie wtapia się w cerę. Uwielbiam jego wykończenie i to, jak świetnie ożywia moją cerę. Policzki są pięknie podkreślone, a twarz wygląda o wiele naturalniej i zdrowiej. Kupiłam go za kilka złotych, a więc za takie pieniądze jest totalnym sztosem.
Jeżeli o książki chodzi to w tym miesiącu dość nietypowo. Mam Wam do polecenia książkę- wywiad Kuby Stemplowskiej z Quebonafide. To, że jestem ogromną fanką Kuby, to pewnie jakaś część wie, ale nie chce polecać tej książki tylko z tego względu. Jest to pierwsza podróżnicza pozycja, jaką przeczytałam. Quebo opowiada tutaj o swoich podróżach związanych z nagrywaniem płyty "Egzotyka". Mnóstwo krajów, kontynentów, kultur. O niektórych nawet nie miałam pojęcia. Sporo fajnych spostrzeżeń na temat życia w poszczególnych krajach, czasem dość nieoczywistych i zaskakujących. Oczami Quebo możemy nieco inaczej spojrzeć na Madagaskar, Nepal, czy Indie i chwilę się zastanowić nad własnym życiem i docenić to, co mamy. Cudowne wydanie książki jeszcze bardziej zachęca do sięgnięcia po nią. Jako fance, fajnie było dowiedzieć się o szczegółach nagrywania teledysków do numerów z płyty. Dzięki tej książce jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że Kuba to bardzo inteligentny człowiek, a nie tylko kontrowersyjny raper. Polecam nie tylko osobom związanych z tą muzyką.
Dajcie znać coś o Waszych ulubieńcach w tym miesiącu! Buziaki, do następnego!
Miałam ten puder i u mnie sprawdził się genialnie! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
https://xgabisxworlds.blogspot.com/
Jest świetny :)
UsuńPrzepiękne, minimalistyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńSuper rzeczy, zwłaszcza kosmetyki.
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam!
UsuńNaprawdę fajne rzeczy!
OdpowiedzUsuńSuper!
ten puder bananowy wygląda zachęcająco!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny!
UsuńŚwietne zdjęcia! O marce The Ordinary ostatnio słyszę bardzo wiele dobrych opinii, więc chyba się skuszę🌸
OdpowiedzUsuńPolecam już naprawdę wiele produktów The Ordinary!
UsuńChciałam ostatnio kupić ten krem-serum z The Ordinary, ale był wyprzedany, przekonałaś mnie, żeby dalej na niego polować :)
OdpowiedzUsuńBLOG
YOUTUBE
Oj tak, jest genialny więc kupuj :)
UsuńNie miałam okazji testować żadnej z tych rzeczy chociaż o Ordinary dużo słuchałam
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Polecam te produkty! Są genialne :)
UsuńBardzo lubie produkty The ordinary ale tego ejszcze nie testowalam :o
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia xoxo
https://klaudiaandmylife.blogspot.com/
Kolejna perełka, więc wypróbuj :)
Usuń