Naturalny glam | makeup

Cześć kochani!
 Ostatnio robiąc pierwszy test palety Miyo Wedding Vibes ze współpracą BeautyVTricks zapowiedziałam, że pojawi się kolejna propozycja makijażu z jej użyciem. Dzisiaj nieco stonowana wersja, jednak też robiąca wrażenie. Makijaż tym razem będzie bez sztucznych rzęs, aby pokazać Wam, że same cienie jak najbardziej dają radę. Dzisiejszy post przygotowany jest w ramach get ready with me, więc przy okazji pokażę Wam wszystkie kosmetyki, jakich użyłam.
Na początek użyłam zapomnianej przeze mnie bazy wygłądzająco- nawilżającej z AA. Jakiś czas temu była moim ulubieńcem i teraz przypomniałam sobie dlaczego. Jest świetna jeżeli chcecie uzyskać naturalny efekt makijażu twarzy. Daje przepiękny glow i po zmieszaniu się z podkładem, cera wygląda bardzo zdrowo i świeżo. Dzięki temu, że wygładza, na twarzy pojawia się pewnego rodzaju efekt blur, dzięki czemu cera wygląda o wiele lepiej. 
Moją ulubioną mieszanką podkładów ostatnio jest Revlon Colourstay i Eveline Satin Matte. Jak dla mnie mieszanka idealna pod względem krycia, odcienia i trwałości. Nie ma dla mnie nic równie trwałego jak ten duet, bo wiadomo, że teraz pod maseczkami cieżko coś utrzymać na twarzy. Na szczęście odkryłam tę mieszankę i podkłady nałożone w odpowiedniej ilości trzymają się na twarzy absolutnie cały dzień.
Cienie pod oczami zakrywam korektorem Comuflage z Catrice. Myślę, że nie trzeba go Wam za specjalnie przedstawiać, bo to klasyk. Ma super mocne krycie, więc po ciężkiej nocy zawsze jest ratunkiem. Nakładam go bardzo mało tak, aby uniknąć sztucznego efektu lub "skorupy". Wiadomo, że tak jak każdy kosmetyk nałożony w odpowiedniej ilości, jest naprawdę super.
Wszystkie mokre produkty delikatnie matuje i utrwalam moim ulubionym pudrem bananowym od Eveline. Jego żółty odcień jest idealny do mojej cery i niekiedy czasem super równoważy za różowy podkład. Matuje, ale nie pozostawia zbyt suchego wykończenia. Dlatego myślę, że dzięki temu, aż tak polubiłam się z nim.
Twarz konturuje moim ulubionym bronzerem My Glow Bronze Bell. Już kilka razy Wam go pokazywałam, więc wiecie, że jest totalnym hitem. Jak na tę cenę nie miałam tak świetnego produktu. Ma dość ciepły odcień, więc jest dla mnie idealny. Zawiera w sobie również drobinki, dzięki czemu wygląda na buźce bardzo naturalnie.
Kości policzkowe rozświetliłam moim starym, dobrym ulubieńcem, a jest to rozświetlacz Gold Lovely. Myślę, że to klasyk w każdej kosmetyczce i że dobrze go znacie. Daje cudowny efekt rozświetlenia, a wręcz złotą taflę. Uwielbiam to wykończenie i jak za taką cenę jest moim hitem.
I na końcu wszystko dopełniam różem Wibo Desert Rose, jest to wkład do paletek Choose I Want. Myślę, że jest to tak uniwersalny odcień, że będzie pasować każdemu. Uwielbiam to jak pięknie dopełnia się z bronzerem i różem, dzięki czemu twarz wygląda bardzo zdrowo. 
Do brwi już dobrze Wam znany duet. Kredka do brwi Lovely 02, którą dokładnie wypełniam brwi, następnie wyczesuję szczoteczką i utrwalam je żelem NYX Control Freak. Zdecydowanie moje ulubione duo do brwi!
No i gwóźdź programu, czyli paleta Miyo Wedding Vibes. Kolory jakich użyłam do tego makijażu to: Honeymoon, Sweet Table, Man, Groom i błyski: Veil, Bride i Wedding Rings. Jak widzicie oczy są delikatnie wyciągnięte, co daje jeszcze większy efekt. Błyski oczywiście od wewnątrz powieki, maty na zewnątrz. Dopełnieniem tutaj jest ciemny brąz na dolnej powiece, który jeszcze bardziej podkreśla makijaż. Jak widzicie tą paletą możecie uzyskać dosłownie każdy makijaż, jaki tylko chcecie.
Wszystko dopełniam jeszcze standardowo kreseczką moim ukochanym eyelinerem Eveline. Kreska nie jest mocno wyciągnięta, tylko jest delikatnym dodatkiem całego makijażu. Ten eyeliner jak najbardziej do tego się nadaje. Narysujecie nim kreskę jaką tylko chcecie.
Rzęsy wytuszowałam moim nowym ulubieńcem Unlimited Avon, który polecałam Wam ostatnio w fajnych rzeczach. Jest naprawdę genialny i myślę, że właśnie dzięki niemu nie potrzebne były tutaj sztuczne rzęsy. Idealnie pogrubia i wydłuża, przez co rzęsy wyglądają mega spektakularnie. Polecam Wam sprawdzić!
Usta tym razem wypełniłam konturówką z zesawu K Lips w odcieniu Neutral i na wierzch nałożyłam mój ulubiony błyszczyk Dewy- ful lips Catrice. Takie błyszczące, zdrowo wyglądające usta są świetnym dopełnieniem całego makijażu i nie wygląda to nudno, jak w przypadku całkiem matowych pomadek.
Jak Wam się podoba taka wersja makijażu? Buziaki, do następnego!

8 komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Dusiiiak , Blogger