Dużo chęci, mało czasu

 Cześć kochani!

Coś późno się do Was odzywam, bo nie dość, że czas na to nie pozwala, to i Blogspot dziś nie współpracował ze mną... W sumie to dobrze, że dopiero teraz piszę tę notkę, gdyż mogę w pełni podzielić się z Wami moimi odczuciami. Kilka dni temu znowu dopadł mnie czas na nic nie robienie. Cieszyłam się z tego, że od Nowego Roku tak się zmobilizowałam i praktycznie w każdy dzień, jestem w stanie zrobić coś pożytecznego, aż tu nagle takie coś. Wiem, że po części spowodowane jest to brakiem czasu, gdyż szkoła zajmuje 3/4 mojego dotychczasowego życia. Powoli zaczynała dobijać mnie mała ilość snu, wstawanie przed godziną 6:00 i wracanie do domu na 16:00. Niestety, tak właśnie działają ferie, które już dawno za mną, a ja nadal nie potrafię przestawić się na tryb szkolny. Ciągle brakuje czasu, przelatuje on jak przez palce i sama w sumie nie wiem, kiedy te dni mijają tak szybko. Jednak jeszcze nawet w tamtym tygodniu miałam chęć robienia czegokolwiek, teraz jest to kompletne zero. Myślę, że ten post doda mi trochę motywacji do ogarnięcia się. Cieszę się z powodu, że już jutro piątek, a więc żyję tylko nadzieją, że odzyskam wszystkie moje chęci przez weekend. Zdaję sobie sprawę z tego powodu, że mam zadanie utrudnione dwukrotnie. Jak większość, chodzę do szkoły, muszę się uczyć, ale także prowadzę bloga, którego nienawidzę zaniedbywać. Ale również oprócz tego mam chłopaka, znajomych, na których również nigdy nie może braknąć czasu. Dlatego teraz, z całych sił zabieram się do pracy i nad blogiem, i w szkole. Organizuję się i zaczynam na nowo.

Zdjęcia robione jakiś czas temu w domu, jeśli tylko odpowiadają Wam takie, to będą pojawiać się od czasu do czasu. Piszcie co tam u Was, może akurat, ktoś mnie choć troszkę zmotywuje. Kto jeszcze odpoczywa na feriach?

Buziaki, do następnego!