FAJNE RZECZY | WRZESIEŃ

 Cześć kochani!
Przychodzę do Was w ten ostatni dzień września oczywiście z fajnymi rzeczami. Jak zawsze te tygodnie minęły mi błyskawicznie, dlatego też rzeczy w tym poście troszkę mało. Niestety czasu nie miałam i na zakupy i na testowanie jakiś nowości. Był to taki okres przejściowy, do przyzwyczajenia się do szkoły, więc jestem pewna, że w październiku będzie tylko lepiej. Od poniedziałku wracam w końcu do szkoły i działam, bo zasiedziałam się przez ten tydzień. O wiele bardziej wolę coś robić, niż calutki dzień przeleżeć, więc mam nadzieję, że rozpoczęcie nowego miesiąca jeszcze bardziej zmotywuje mnie do działania.


Zacznę standardowo od czegoś do ubrania. A w tym miesiącu wszystko wygrała ta bluza. Pochodzi ona z Lidla, z ostatniej kolekcji Heidi Klum. Więc jak widzicie i w takim sklepie można dostać super rzeczy. W poprzedniej notce miałam ją na sobie, także jeśli chcecie widzieć jak na mnie leży to zapraszam troszkę niżej. Jest cieplutka, dłuższa i meega wygodna, aż tak, że chodzę w niej non stop. Na chłodne, jesienne dni jest idealna!
 Jak na wrzesień przystało, ulubieńcem jest oczywiście torebka, którą noszę do szkoły. Muszę Wam powiedzieć, że to jest super zakup, bo jest mega pojemna i wygodna, ze względu na wiele przegródek i kieszonek. Czarna, bo pasuje do wszystkiego, rzecz jasna. A kupiłam ją w Croppie.
 Na paznokciach przez praktycznie cały wrzesień miałam tylko i wyłącznie ten cudowny nudziak z NeoNail w kolorze Natural Beauty. Przepiękny, ciepły odcień, troszkę w różowej tonacji, ale nadal nude. Gdyby nie to, że szybko robią mi się odrosty, mogłabym mieć go na paznokciach przez cały miesiąc.
 Scrub głęboko oczyszczający i złuszczający z Avon, wygrał już po pierwszym użyciu. Jest to pierwszy, jak dla mnie produkt, którego skuteczność czuć właśnie po pierwszym użyciu. Niesamowicie oczyszcza cerę i pozostawia uczucie chłodu na twarzy. Jest z wyciągiem z oczaru wirginijskiego i eukaliptusa, ale dla mnie i tak pachnie trochę miętą. Myślę, że będzie to mój must have na koniec tygodnia, aby dosłownie się oczyścić.
 Podkład HD Liquid Coverage z Catrice to perełka wśród moich wszystkich produktów tego typu. Ma bardzo dobre krycie, matuje, więc nie potrzeba na niego żadnego pudru. Mimo, że jest świetnie kryjący, nie robi na twarzy efektu maski, gdy nałoży się jego odpowiednią ilość. Mi wystarczy minimalna ilość i twarz wygląda pięknie. Jak na taką cenę, jest to produkt idealny! 
 Ostatnio też odkryłam cień w paletce od Lovely Fabulous Kit, który stosuję jako rozświetlacz. Ma różowe tony i jest drobno zmielony, także idealnie wygląda na kościach policzkowych. Tę paletkę mam już dość długo, a szkoda, że dopiero teraz odkryłam takie zastosowanie tego cienia, ale jestem pewna, że będę używać go teraz cały czas.
 Dawno już nie pokazywałam Wam żadnej aplikacji, także i teraz na to czas. Water time, to aplikacja, dzięki której możecie kontrolować to, ile wody pijecie. Za każdym razem, gdy coś wypijecie dodajecie to do swojego dnia. Pojemności kubków butelek, czy innych pojemników, z których pijecie również możecie sobie ustawić. Aplikacja może automatycznie wyliczyć Wam ile wody potrzebujecie, poprzez podanie waszej wagi ciała, ale też sami możecie określić swój cel. Jak dla mnie jest to już niezbędnik, gdyż bardziej motywuje mnie do nawadniania.
Dzięki mojej chorobie przeczytałam w jeden książkę "Hygge", o duńskiej sztuce szczęścia i jestem w niej dosłownie zakochana. Nie byłam pewna, czy trafi ona w mój gust, ale mimo to kupiłam ją i leżała sobie tak od moich urodzin, ale w końcu miałam czas żeby ją przeczytać. Nigdy wcześniej nie interesowała mnie Dania, ani kultura tego państwa, ale dzięki tej książce jestem jeszcze bardziej ciekawa kultury, tradycji i ogólnie życia Duńczyków. Wiele o niej pisać nie będę, bo niedługo dodam jej recenzję, także wtedy opiszę ją najdokładniej jak się da. Na drugim zdjęciu możecie zobaczyć, jakie cudowne zdjęcia znajdziemy w tej książce.
I na koniec jeszcze serial, który również obejrzałam cały przez moją chorobową nudę, a jest to "Famous in Love". Jest to nowa produkcja. Opowiada o studentce, Paige, która dostaje rolę w wielkim, hoolywoodzkim filmie i staje się gwiazdą. Oczywiście, między tym wszystkim przeplatają się jeszcze inne historie, przez co serial jest bardzo ciekawy. Ja już czekam na kolejny sezon!
A jacy są Wasi ulubieńcy września?
Buziaki, Klaudia

8 komentarzy:

  1. Najbardziej mnie urzekł kolor lakieru :) Serialu zupełnie nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą aplikacje to chyba muszę zainstalować, super jest.
    https://mylifeiswonderful9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie książka jest najlepsza:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z kolekcji Heidi Clum upolowałam portki :D uwielbiam takie wpisy - hity miesiąca - i faktycznie niezłe fanty :D Hygge czytałam - też polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne rzeczy

    https://hyggelifestyle.wordpress.com/2017/10/01/blog-zmiany/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Dusiiiak , Blogger