Top 5 nude pomadek

 Cześć kochani!

Długo zbierałam się na zrobienie tego posta, ale w końcu go dodaję. Około rok temu przedstawiłam Wam całość moich szminek i pomadek do ust, co i tak o wiele się zwiększyło, ale dziś chciałabym to trochę zwęzić. Ostatnim czasem jest ogromny hit na pomadki w kolorze nude, ja również jestem zakochana w takich odcieniach. Z racji tej, przygotowałam dla Was moje top 5 właśnie takich kolorków. Wybierałam je nie tylko, ze względu na kolor, ale też wzięłam pod uwagę trwałość, to jak wyglądają na ustach i czy dobrze się noszą. Ciekawe?

To zacznijmy od pierwszego kolorku, czyli Maybelline ColorSensational Matte 930. Typowy, matowy nudziak, ale o satynowym wykończeniu. Na ustach wygląda bardzo naturalnie i przez takie, a nie inne wykończenie, na spokojnie możemy poprawiać go w ciągu dnia. Pomadka jest bardzo komfortowa w noszeniu, a jeśli chodzi o trwałość, to bez poprawek wytrzymuje 4-5 godzin. Bardzo spodobała mi się ta seria Maybelline i myślę, że zaopatrzę się w więcej kolorków.

Kolejnym kolorkiem z mojej top listy jest Wibo Million Dollar Lips 06. Nie jest to już typowy nude, bo wchodzi już delikatnie w różowo- brzoskwiniowe tony. Trwałość ma wręcz niesamowitą, bo czasem trudno mi nawet ją domyć. Jedynym jak dla mnie minusem jest to, że bardzo zastyga na ustach, co dla niektórych może być mało komfortowe. Ale reszta poza tym jest jak najbardziej na plus!

Coś innego od pozostałych produktów, czyli Ingrid Lip Gloss 002. Jest to błyszczyk w przepięknym kolorze nude. Pomału zaprzyjaźniam się z tego typu produktami, bo maty już niekiedy nudzą. Jak na błyszczyk i niezastygającą formułę ma bardzo dobrą trwałość. Przepięknie wygląda na ustach, poprzez mokre wykończenie. Także jeśli szukacie jakiś fajnych błyszczyków, z widocznym kolorem i niskiej cenie, to tylko i wyłącznie Ingrid!

Klasyk już u mnie- Lovely K lips w kolorze Neutral Beauty. Odkąd tylko kupiłam ten zestaw, od razu zakochałam się w pomadce. Idealny kolor, idealny mat, jak i trwałość. Czego chcieć więcej. Jest idealnym dopełnieniem wszelkich makijaży. Czy tych klasycznych w brązach, czy tych bardziej kolorowych. Jeżeli jeszcze nie testowałyście zestawów K lips, to polecam z całego serca.

I ostatni, bardziej "kolorowy" nudziak, również klasyk, czyli Golden Rose Long Stay 10. Polecany przez mnóstwo osób, przez mnie również. Jest to dość nietypowy kolor, przez niektórych uważny za "trupi". Czasem może dawać właśnie taki efekt, ale u siebie rozegrałam go przy ciemnych oczach i wtedy jest perfekcyjnie. Totalny mat, trwałość w całości kilkugodzinna, gdyż po jakimś czasie się zjada. Zastyga, ale bez uczucia dyskomfortu. Polecam serdecznie!

A Wy macie swoich faworytów? Polećcie coś!

Buziaki, do następnego!