Próbny makijaż studniówkowy | GRWM
Cześć kochani!
Wiele osób na Instagramie pytało i prosiło o jakiś makijaż studniówkowy. Zdaję sobie sprawę z tego, że do okresu studniówkowego jeszcze trochę czasu, ale ja rozpocznę ten temat już dziś. Na początek postanowiłam zrobić coś na kształt makijażu, który chce wykonać na swoją studniówkę, ale z pewnością pojawi się jeszcze coś innego. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie i zdążę Was w jakiś sposób zainspirować co do makijażu na taką imprezę. Liczę na to, że będzie się Wam podobać, bo jak dla mnie jest PRAWIE idealny.
Oczywiście zaczynamy od bazy. U mnie na takie okazje, kiedy potrzebuję, aby makijaż praktycznie nie drgnął na twarzy używam rozświetlacza w kremie Maybelline Strobing Liquid. Teraz polubiłam się z odcieniem Nude. Jest lekko miedziany, jednak nadaje cerze żółty odcień, więc dla osób o podobnej karnacji do mnie będzie idealny. Pięknie rozświetla buźkę, fajnie łączy się z podkładem i tak już wspomniałam- pozostawia makijaż prawie, że nieruszony.
I przepraszam za mój okropny stan cery, ale ona nigdy nie polubi się z ujemnymi temperaturami :)))
No i moje ulubione połączenie podkładów na ważne okazje: Catrice HD Liquid Coverage nr 200 i Revlon Colour Stay 150 Buff do cery mieszanej i tłustej. Tutaj mam stuprocentową pewność, że nic nie zaskoczy mnie podczas wielu godzin intensywnego imprezowania i nie będę musiała się martwić o jakiekolwiek poprawki. Jak widzicie ten duet poradził sobie ze wszystkimi niedoskonałościami oraz twarz jest ładnie zmatowiona- bez użycia pudru.
Moje niedawne odkrycie, czyli korektor Makeup Revolution Conceal&Define w odcieniu najjaśniejszym. Jest idealny pod oczy. Rozświetla kryje i nie wchodzi w zmarszczki. Trwałość również ma super i świetnie daje sobie radę z przykryciem tego, czemu nie dał rady podkład.
Podczas wykonywania takich "wyjściowych" makijaży lubię odczekać chwilę, aż podkład i korektor wchłoną się w skórę. W tym czasie robię brwi. Gdy potrzebuję idealnej trwałości, sięgam po pomadę Freedom w odcieniu Ash Brown. Ma przepiękny odcień, który pasuje do moich włosów. Po za tym mam do niej pełne zaufanie bo wiem, że brwi przez całą noc będą na swoim miejscu.
Na co dzień nie używam bazy pod cienie, bo jakoś jej nie potrzebuję, ale w tym wypadku w końcu się przydała. Na studniówce muszę mieć pewność, że i cienie będą trzymać się nieskazitelnie. Pewność tą daje mi baza pod cienie z Golden Rose. Fajnie wyrównuje powiekę i sprawia, że cienie blendują się łatwiej. Nie wspominając już o trwałości :)
Jeśli chodzi o cienie to nie sprecyzuję Wam dokładnie jakich użyłam, bo jest mieszanka paletek Zoeva: Blanc Fusion, Cocoa Blend i Naturally Yours. Jak widzicie, głownie są to brązy. Troszkę ciepłych kolorków, troszkę chłodniejszych. W zewnętrznych kącikach dołożyłam delikatnie czarnego cienia, aby bardziej podkreślić oko. Jak zwykle wspomogłam się taśmami, które pozwalają dobrze odciąć cienie.
Gwóźdź programu, czyli złote połyskujące powieki to tylko i wyłącznie cień z paletki Blanc Fusion o nazwie Late Bloomer. Jest to totalne złoto. Delikatnie go zdrapałam i połączyłam z produktem My Secret, aby utworzyć płynną konsystencję. Olejek, bo chyba tak go można nazwać jest genialnym zamiennikiem kultowego Duraline z Inglota. I tak powstałą mieszankę nałożyłam na środku powieki i delikatnie połączyłam z brązowymi cieniami. Na końcu dołożyłam jeszcze troszeczkę suchego rozświetlacza, aby błysku nie było za mało.
Kreski standardowo rysuję moim niezastąpionym eyelinerem z Eveline. Jednak na studniówkę będę musiała znaleźć coś jeszcze trwalszego. Ale na co dzień nie jest zły.
Rzęsy delikatnie tuszuję tuszem Eveline Extension Volume. Mam go pierwszy raz i muszę przyznać, że jest naprawdę super. Pogrubia i wydłuża rzęsy. Nie skleja ich i nie osypuję się. Nie mam z nim żadnych problemów, więc polecam serdecznie.
No i makijaż nie obyłby się bez rzęs. Moje pochodzą z jakiejś chińskiej stronki i nie równają się z żadnymi innymi. Są mięciutkie, nie wyglądają tandetnie i bardzo prosto się je zakłada. Do ich przyklejenia używam tuszu Ardell Lash Grip, który dobrze się u mnie sprawdza. Pomagam sobie standardowo pęsetą.
Na koniec twarz matuję pudrem Eveline Anti- Shine Complex. Daje bardzo ładne, satynowe wykończenie i delikatnie matuje. Przy moim mixie podkładów nie potrzebuję dużego zmatowienia, więc akurat do tego nie przykładam większej uwagi. Ale puder na co dzień, czy na większe okazje polecam serdecznie!
Jak pewnie już wiecie do konturowania twarzy najlepszy u mnie jest brozner Wibo Beach Cruiser. Idealny odcień, idealna pigmentacja oraz idealna trwałość. Wygląda na twarzy przepięknie i daje dość mocny efekt, który sprawdzi się super jeśli chodzi o zdjęcia. Na studniówkę genialny! Ja posiadam swój w odcieniu 03.
No i rozświetlacz Sensique, którego blask widoczny jest wszędzie. Naprawdę- akurat z nim można przesadzić, ale na takie imprezy jest to jak najbardziej wskazane! Ma przepiękny złoty odcień, a na buzi trzyma się nieskazitelnie. Jak za takie grosze, polecam każdemu!
Ostatnie dopełnienie makijażu twarzy czyli róż Pierre Rene Rouge Powder w odcieniu 03. Idealny różowo- brzoskwiniowy kolor. Wygląda bardzo naturalnie, jest prawie nie zauważalny, ale z bronzerem i rozświetlaczem tworzy idealną całość.
Wszystkie produkty łączę mgiełką fixującą Golden Rose. Po jej użyciu makijaż wygląda bardzo świeżo, naturalnie i pozbywamy się pudrowego efektu. Wiadomo, że takie mgiełki przedłużają trwałość całego makijażu, więc o tym produkcie zapomnieć nie można!
I na usta czerwona klasyka, czyli pomadka i konturówka Eveline Oh! My lips numer 05. Perfekcyjna czerwień. Ma chłodne tony przez co optycznie wybiela zęby i pasuje do większości makijaży. Na ustach jest nie do ruszenia, więc tutaj również o trwałość martwić się nie musimy. Jak dla mnie to będzie hit tej studniówki!
I tak prezentuje się całość :)
Jak Wam się podoba? Chcecie coś więcej w tematyce studniówkowej?
Buziaki, do następnego!
Rozświetlenie i utrwalenie to chyba najważniejsze w studniówkowym makijażu. Bardzo podoba mi się ta propozycja. :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjelonkowa.blogpsot.com
Zgadzam się. Dziękuję i również pozdrawiam!
UsuńUwielbiam złotka! Więc ten makijaz bardzo przypadł mi do gustu :D Cudownie wyglądasz :*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję!
UsuńŚliczny makijaż.. czerwone, mega kobiece usta- to jest to. Na moją studniówkę ma mnie pomalować moja kuzynka, ale poćwiczyć zawsze można;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Dziękuję!
UsuńPodoba mi się oprawa oczu :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńBardzo ładnie, zadasz szyku :) nie rozumiem kobiet, które pozbawiają się przyjemności samodzielnego umalowania się. Ja malowalam się sama i na studniówkę, i na ślub, i zawsze :)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej ufam sobie, jeśli chodzi o makijaż, więc to najlepsza opcja. Dziękuję!
UsuńPrzepiękne usta!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńAle piękny, jak dla idealny na świeta :)
OdpowiedzUsuńNa święta również pojawi się makijaż :)
UsuńPięknie wyglądasz. Ja mam problem z przyklejaniem rzęs.
OdpowiedzUsuńWszystko jest do wyuczenia! Dziękuję :*
UsuńMakijaż przepiękny, też spróbuje taki zrobić, jestem go bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i dziękuję!
UsuńSposób z tasiemkami do malowania oczu jest najlepszy! Też go zawsze stosuje <3 Makijaż jest piękny, czerwone usta pasują tutaj tak idealnie, w ogóle śliczny odcień czerwieni <3 Bardzo mi się podoba całość makijażu <3
OdpowiedzUsuńlifebynadien.blogspot.com
Przepiękny makijaż! Szkoda, że niestety jak jeszcze chodziłam do szkoły u mnie studniówki nie było.. Ale w sumie mogę wykorzystać go myślę, że nawet też na sylwestra, bo jest przepiękny. Masz ogromny talent! :)
OdpowiedzUsuńNa sylwestra jak najbardziej. Dziękuję za miłe słowa!
UsuńWyszedł Ci naprawdę perfekcyjnie, mnie na studniówkę maluje znajoma, jednak chyba pozostanę przy delikatnym kolorze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam ♥
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńDziękuję♥
OdpowiedzUsuń