Yellow and blue makeup


Cześć kochani!
Wiosna w pełni, a więc razem z tym chcę pokazać Wam jak najwięcej wiosennych, kolorowych makijaży. Tym razem natchnęło mnie na dość nietypowe połączenie żółtego i błękitu. Kolory dość kontrastowe, a według mnie cudownie się dopełniają i tworzą na oku coś niesamowitego. Nie ma tu żadnej konkretnej techniki, a makijaż moim zdaniem wygląda jak dokładnie dopracowany. Tym razem pokażę Wam co użyłam do jego wykonania.
Ostatnio nie używam praktycznie innej bazy, niż tej z Giordani Gold. Nie zliczę ile razy już Wam pokazywałam i jak widzicie, nadal ją uwielbiam. Jest to baza rozświetlająco-wygładzająca, która cudownie przygotowuje buźkę pod podkład. Trwałość całego makijażu też jest super, nawet teraz pod maseczkami, gdzie pod innymi bazami podkład ściera się bardzo szybko.
Ostatnio bardzo często mieszam sobie podkłady, bo moja skóra przybrała dość dziwny kolor i Bourjois Helthy Mix 51 nałożony solo jest za ciemny, więc rozjaśniam go czymś jasnym i tym razem jest to Maybelline Fit Me 110. Jak dla mnie mieszanka bez zarzutów. Bez efektu maski, fajne krycie, rozświetlenie, a przy tym wszystkim super trwałość. 
Pod oczy wyjątkowo korektor rozświetlający The One. Według mnie jest fajnym zamiennikiem Maybelline Afinitone. Czasem lubię taką odmianę, więc właśnie tym razem on znalazł się na mojej twarzy. Cudownie rozświetla i kryje moje cienie pod oczami. Nie jest ciężki, więc jeżeli szukacie czegoś takiego w sam raz, to serdecznie polecam.
Dodałam dodatkowe rozświetlenie przy pomocy płynnego rozświetlacza Eveline. Ma fajnie zmielone drobinki, więc rozświetlenie jest subtelne, ale widoczne nawet po przypudrowaniu. 
Mokre produkty utrwalam pudrem bananowym, również z Eveline. Pokazywałam i polecałam go w ulubieńcach miesiąca.  Uwielbiam efekt jaki zostawia na twarzy- fajny, ale nie tępy mat i cudowne wyrównanie cery. Dodatkowo ma przepiękny zapach!
Znowu wróciłam do jednego z mojego ulubieńców, czyli bronzera Beach Cruiser, który ma idealny, jak dla mnie odcień. Konturowanie jest widoczne, a całe nakładanie jest mega przyjemne i prościutkie. Jest to kolorek 02.
Do rozświetlenia mój ukochany Mary Lou Manizer od The Balm. W swojej kolekcji mam mnóstwo rozświetlaczy, ale ten to jednak klasyk i żaden inny produkt nie daje takiego samego efektu. Sami możecie zobaczyć na zdjęciach jak twarz jest świetlista.
Nowością w moim makijażu jest nakładanie różu na policzki. Oczywiście używam mojego ukochanego Wibo Desert Rose. Uwielbiam teraz z nim delikatnie "przesadzić", aby uzyskać efekt zdrowej, zarumienionej cery. 
Brwi to klasycznie kredka Brows Creator Pencil 02 Lovely. Najpierw wyczesuję je bezbarwnym żelem, następnie wypełniam kredką, wyczesuję grzebyczkiem i znowu żel. 
Baza pod cienie to również coś, co już pojawiło się tutaj, np. w ostatnich ulubieńcach. Jest to produkt od Affect. Uwielbiam używać jej pod każdy makijaż, bo za jej sprawą pracuje mi się o niebo lepiej. Powieka jest wyrównana, a cienie super łatwo się blendują. 
A cienie tym razem pochodzą z paletki Wibo, współpraca ze Zmalowaną. Jakoś zapomniałam o niej, a jest naprawdę świetniej jakości produktem. Jak widać, użyłam żółtego i błękitnego cienia. Tak, ten makijaż to sprawa tylko dwóch kolorków. Błękit jest delikatnie metaliczny, więc tym bardziej wybił cały kolor. Jeżeli jesteście ciekawi bliżej tej palety z chęcią zrobię jej recenzję wraz z makijażem, w którym wykorzystam więcej kolorów. 
Na linię wodną ku Waszemu zaskoczeniu nałożyłam granatową pomadkę, która na usta mi wcale nie pasuje. A jednak świetnie dopełnia makijaż oczu, więc czemu nie haha. Nakładam ją cieniutkim pędzelkiem. Uprzedzając pytania, nie podrażnia oczu.
Kreski już klasycznie ulubionym eyelinerem Eveline, którego już doskonale znacie tutaj u mnie.
Rzęsy maluję tuszem The One No Compromise, który jest dość fajny, ale zawsze kiedy zakładam rzęsy, nie zwracam większej uwagi na to, jaki tusz używam. Jednak ten na co dzień też sprawdza się fajnie.
Na koniec usta, czyli mieszanka konturówki Maybelline w kolorze nude (niestety nie mam pojęcia jaki to numerek) i błyszczyk Extra Lasting. Kolor i mega błysk, czyli połączenie idealne.
Jak Wam się podoba? Buziaki, do następnego!

14 komentarzy:

  1. Ojej! Ślicznie! Uwielbiam takie tutoriale i kolorowe makijaże! ❤️🙈

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny makijaż, wygląda naprawde pięknie. Bardzo mi sie on podoba. Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny makijaż i świetnie dobrane kolory:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię ten podkład z Fit Me ! Świetny makijaż te kolory super do siebie pasują :D
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne wykonanie, no mi ostatnio nie chce się malować ale dalej uwielbiam je oglądac
    Pozdrawiam, Mada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, że ciężko mi się zebrać do makijażu haha. Również pozdrawiam!

      Usuń
  6. Makijaż jest rewelacyjny, te kontrasy są po prostu pięknie dobrane i idealnie pasują do twoje urody. Podkład z Fit Me jest jednym z niewielu, które są u mnie na toaletce. Cieszę się, że rónież u ciebie się on sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie takie kolory wyglądają najciekawiej!

      Usuń
  7. Makijaż śliczny! Jestem pod wrażeniem talentu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. pomysł i wykonanie bardzo fajnie ale trochę rzucające się w oczy :)) powiedziałbym takie sylwestrowe

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Dusiiiak , Blogger