Dusiiiak: FAJNE RZECZY | LISTOPAD '20

Cześć kochani!

Przedostatni miesiąc tego roku minął błyskawicznie, przynajmniej w moim w przypadku. Oczywiście z tego powodu czas na nowy post z fajnymi rzeczami. Akurat z listopada mam Wam do polecenia same kosmetyki, które naprawdę mogą ułatwić i umilić życie. To co? Lecimy z tym!

Najpierw może pielęgnacja włosów, bo od jakiegoś czasu jestem w to bardzo wkręcona. Mam Wam do polecenia mega fajny i zarazem tani szampon. Jest to Barwa i octowy szampon do włosów. Muszę przyznać, że świetnie oczyszcza skórę głowy, jak i włosy. Po jego użyciu dosłownie czuć to oczyszczenie i taką świeżość. Większość takich dobrze oczyszczających szamponów pozostawia włosy bardzo matowe, tępe w dotyku, a tu absolutnie tak nie jest. Włosy są pełne życia, nie puszą się i są wygładzone. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, bo rzadko kiedy trafię na tak dobry szampon i to za kilka złotych.

Drugim kosmetykiem do włosów, z którym nie mogę się rozstać jest odżywka Nawilżający Bez z Anwen do włosów o różnej porowatości. Świetnie sprawdza się na moje wiecznie spuszone włosy, bo je wygładza i wyglądają bardzo dobrze po jej użyciu. Świetnie nawilża, więc myślę, że to zbawienie dla zmęczonych i nieco zaniedbanych włosów. Tę odżywkę stosuję na zmianę z innymi, ale raz w tygodniu musi pojawić się na moich włosach. Oprócz tych nawilżających plusów, ma też cudowny zapach bzu, który utrzymuje się na włosach nawet po jej spłukaniu. Jeżeli jeszcze nie natknęliście się na te odżywki, to ja polecam z całego serca. Ratunek dla moich włosów!

Borówkowa pianka do mycia twarzy od Nacomi, jak wiem, jest nowością. Ja testuję ją od kilku tygodni i naprawdę jestem zachwycona tym produktem. W tym roku w ogóle moje nastawienie do pianek się zmieniło, bo polubiłam się z nimi i już trochę tego zużyłam. Jednak jeszcze nie natrafiłam na tak przyjemną piankę, jak ta. Świetnie oczyszcza twarz (nawet z resztek makijażu) i przy tym pozostawia ją mega nawilżoną. Zazwyczaj produkty tak dobrze oczyszczające pozostawiają twarz napiętą i bez blasku, a tutaj jest wręcz przeciwnie. Bardzo się z nią polubiłam, też dzięki cudownemu, borówkowemu zapachowi i myślę, że to już mój produkt idealny do oczyszczania cery.

Od jakiegoś czasu testuję te maski w płachcie Awokado z Sephora i stały się moim ulubieńcem. Jest to fajna sprawa przed makijażem, bo wystarczy nałożyć maskę tylko na minutę i cera jest dobrze nawilżona, odświeżona i gotowa na makijaż. Taki rytuał przed makijażem stanowi dobrą bazę, dzięki czemu wszystko lepiej wygląda i jest trwalsze. Ja z produktami tego typu nie mogę się rozstać, bo to taki bonus dla mojej pielęgnacji, po czasie bez masek w płachcie naprawdę widzę, że moja cera wygląda nieco gorzej. Tutaj jest ułatwiona sprawa, bo w takim opakowaniu macie 14 masek i dość spory zapas. Pierwszy raz używam masek z Sephory i jestem naprawdę miło zaskoczona. Fajnie i przede wszystkim szybko działają, także polecanko!

Moje dłonie już ostatnio odczuły niższą temperaturę, więc to odpowiedni czas na odpowiednią pielęgnację i nawilżenie. Właśnie szukając jakiegoś kremu, natknęłam się na ten z Eveline serii I Love Vegan Food o zapachu mango i szałwii. Świetnie nawilża przesuszone dłonie, bardzo szybko się wchłania i przecudownie pachnie. Dodatkowym plusem jest też bardzo wygodnie opakowanie, z którego można wycisnąć wszystko do końca. Nie wiedziałam o tej serii, ale z chęcią przetestuję więcej produktów.

Podkład kupiłam z czystej ciekawości - półka z kosmetykami Pierre Rene zawsze przykuwała moją uwagę, dlatego postanowiłam spróbować i sprawdzić czy się polubimy. Dodatkowo podkład kupiłam podczas promocji Hebe, więc tym bardziej chciałam go przetestować. Ku mojemu zaskoczeniu bardzo się z nim polubiłam. W konsystencji jest dosyć gęsty i całkiem łatwo się rozprowadza. Nie waży się, nie kruszy i nie wchodzi w zmarszczki przy odpowiednim nałożeniu . Opakowanie w jakim się znajduje pozwala na łatwą i wygodną aplikację. Daje piękne matowe wykończenie, wygląda dobrze już przed nałożeniem pudru. Jest długotrwały i wydajny, nie ściera się w ciągu dnia i dobrze współpracuje z pozostałymi kosmetykami.

Wibo Fixing Powder to mój nowy ulubiony puder z drogerii! Ma piękny jasny beżowy kolor, który łatwo dopasowuje się do cery. Puder nadaje się pod oczy i resztę twarzy. Rewelacyjnie bluruje cerę i naprawdę tuszuje wszelkie pory i super wyrównuje okolice oczu. Zostawia ładne satynowe wykończenie na twarzy. Ja jestem zakochana w tym produkcie i żałuję tylko, że nie przetestowałam go wcześniej, bo za taką cenę nie znajdziecie nic lepszego.