FAJNE RZECZY | KWIECIEŃ '17

Cześć kochani!

No i kolejny miesiąc dobiegł praktycznie końca. Ja odzywam się do Was z pracy (pewnie dlatego piszę notkę kilka dni wcześniej), ale o tym opowiem Wam w jakiejś aktualizacji życiowej. W  tym miesiącu mam trochę nowości, które od razu pokochałam. Kilka ciekawych rzeczy, a więc mam nadzieję, że i Wam wpadnie coś w oko!

W mojej pielęgnacji rewolucję zrobiła maseczka z naturalną białą glinką. Jest to kosmetyk marokański ze sklepu http://marokosklep.com. Moja twarz bardzo się z nią polubiła! Maseczka super oczyszcza cerę, rozświetla i wygładza. W swoim składzie zawiera olejek arganowy, który jest idealnym nawilżaczem. Stosuję ją dość często i zaczynam widzieć poprawę w stanie mojej skóry.

Chyba pierwszy raz, aż tak podpasował mi produkt do pielęgnacji ust. Jest to masełko, coś na kształt słynnych eos'ów od Nivea o przepięknym, miętowym zapachu. Super nawilża usta, a wręcz widzę poprawę w ich wyglądzie. Według mnie, najlepsza baza pod wszelkie zastygające pomadki. Sprawdźcie koniecznie!

Z kolorówki, jak już widziałyście w moje ręce trafił płynny kamuflaż od Lovely. Jest to nowość i teraz jest na niego dość duży szał. Jak dla mnie to hit! Kryje wszelkie niedoskonałości, a mimo to, że jest to kamuflaż, świetnie nadaje się na cienie pod oczami. Z tego co widziałam ich kolorystyka jest bardzo jasna, a więc ja mam go w odcieniu 03. Nie musicie martwić się o żaden niepożądany efekt na buźce, bo u mnie jest naprawdę super!

Ahh, moja miłości. Paletka siedmiu cudownych cieni Choco Bons od Lovely. Niesamowita mieszanka kolorystyczna, bo jak widzicie znajdziemy tu cieplutkie, brzoskwiniowe odcienie, ale też chłodne i ciemne, takie jak granat. Pigmentacja istny SZTOS! Teraz każdy mój makijaż mogłabym wykonywać przy jej użyciu. Cienie super się blendują, nie osypują, a trwałość mają całodniową. Myślę, że jak na produkt za dwie dyszki, nie możemy oczekiwać więcej!

Ostatnia już rzecz z kosmetyków, czyli pomadka Wibo Million Dollar w odcieniu 06. Nareszcie dorwałam ten kolorek i jestem w nim zakochana. Fajny nudziak, jednak przełamuje go brzoskwiniowo- różowy odcień. Pewnie już wiecie, że te pomadki mają niesamowitą trwałość, a nawet ciężko jest ją zmyć. Jeżeli jeszcze nie próbowałyście, to polecam serdecznie!

O książce "Love Style Life" mogłyście już przeczytać w poście "książki miesiąca". Nie będę kolejny raz się o niej rozpisywać, ale jeśli szukacie czegoś co uporządkuje Wasze życie, nie tylko jeśli chodzi o modę, to ta lektura jest strzałem w dziesiątkę! Mnóstwo inspirujących tekstów, fotografii i cytatów. Jestem zachwycona i myślę, że będę do niej wracać często!

klik

A moim faworytem ubraniowym w tym miesiącu są w końcu dorwane białe Conversy. Pasują do wszystkiego i świetnie wyglądają na nogach. Już wiem, że ich zakup był pomysłem idealnym, bo na ciepłe dni będą niezastąpione!

A co u Was królowało w tym miesiącu?

Buziaki, do następnego!