Pink wet makeup
Cześć kochani!
Z góry przepraszam, że post pojawia się dzisiaj zamiast wczoraj, ale wczorajszy dzień był za bardzo intensywny i nawet o blogu nie myślałam. Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym GRWM. Dzisiaj coś mniej banalanego, dla odważnych lub "artystycznych" dusz. Makijaż jest prościutki, ale długo zbierałam się żeby go tutaj pokazać. Jak po tytule widzicie, nadszedł czas na mokre powieki. Trend ostatnich miesięcy w makijażu. Jesteście ciekawi?
Pod podkład użyłam bazy nawilżająco-wygładzającej z AA. Fajny produkt, jednak to czy przedłuża trwałość makijażu jest kwestią sporną. Punktuje tym, że buzia wygląda naturalnie i nie jest przesuszona.
Podkład to Maybelline Fit Me, który pokazywałam Wam w poprzedniej notce. Najnowszy ulubieniec wśród podkładów! Jasny, żółciutki odcień. Krycie bardzo dobre, trwałość również. Do tego wszystkiego jest leciutki, więc idealny na wiosnę-lato. Nakładam go gąbeczką Real Techniques.
Korektor, którego używam jest również z tej samej serii co podkład. Również super produkt. Odcień ma bardzo zbliżony do podkładu, lecz troszkę jaśniejszy. Dobrze rozświetla cienie pod oczami i kryje niedoskonałości. Również użyłam gąbeczki.
Twarz zmatowiłam pudrem bananowym z Freedom. Nigdy dotąd nie używałam tego typu produktu, ale już się z nim polubiłam. Żółty odcień to chyba jego największa zaleta, a poza tym według mnie jest bardzo porównywalny to pudru z Ecocery.
Konturowanie wykonałam broznerem również z Freedom. Kolejny produkt, który bardzo lubię. Jednak uważam z nim, bo jest mocno napigmentowany i przez nieuwagę można zrobić sobie nim okropne plamy. Ja mam odcień 03, który jest dość chłodny, ale nie aż tak jak na przykład brozner z Kobo. Sprawdźcie go koniecznie!
No i rozświetlacz, którego użyłam również jest firmy Freedom, w odcieniu 02. Fajny, delikatny, w różowych tonach. Jest dobrze napigmentowany, ale jak na razie, według mnie szału nie ma. Jeśli zmienię zdanie na pewno dam Wam znać!
A brwi wypełniłam pomadą, uwaga, uwaga również z Freedom w odcieniu Ash Brown.Wszystkie dobre opinie, które słyszałam na jej temat i u mnie się sprawdziły. Super maluje się nią brwi, jest dość tępa, ale jak dla mnie to plus. Mój kolorek jest dosyć chłodny, ale idealnie współgra z moimi włosami. No i brwi trzymają się calutki dzień!
Powieki pomalowałam różem z paletki z Rosegal, w sumie bez żadnej techniki. Po prostu tak, żeby były intensywnie różowe, bo przy wykonywaniu "mokrego" makijażu, jakieś specjalne blendowanie jest zbędne. Kropką zaznaczyłam kolor, którego użyłam.
No i główna część programu, czyli przezroczysty błyszczyk z Lovely Extra Lasting. Żeby cienie się za bardzo nie rozmazały, delikatnie wklepuję, NIE ROZCIERAM. Musicie też uważać na ilość, którą nakładacie, żeby powieki się nie kleiły.
Rzęsy tuszuję standardowo tuszem Eveline Big Volume. Wiele razy pisałam o nim, więc powtarzać się nie będę, dodam tyle NAJLEPSZY tusz, jakiego używałam.
Dopełnieniem całego makijażu jak dla mnie są usta pomalowane tym samym błyszczykiem, co oczy. Wszystko fajnie współgra, a błyszczyk polecam serdecznie!
i tak prezentuję się całość
Jak Wam się podoba?
Buziaki, do następnego!
Bardzo fajny makijaż jednak Mi czegoś na powiece brakuje.
OdpowiedzUsuńTo już według uznania :)
Usuńpodoba mi się ten mokry efekt! róż też :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl z wykorzystaniem bezbarwnego blyszczyka, musze podkrasc pomysl ;) Z przyjemnoscia Cie obserwuje :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i dziękuję!
UsuńFajnt taki mokry makijaz. Kiedys, kiedy moja kosmetyczka byla mega uboga blyszczyku uzywalam jako rozswietlacza na kosci policzkowe.
OdpowiedzUsuńOo kiedyś też tak muszę spróbować :)
UsuńJestem zachwycona makijazem oczu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
My Blog
Bardzo ładny makijaż, u mnie pewnie niestety wyglądałby komicznie :(
OdpowiedzUsuńKażdemu pasuje :)
UsuńBardzo ładny efekt! Mega mi się podoba, a ten różowy idealnie dobrany do Twojej urody <3
OdpowiedzUsuń