Dusiiiak: FAJNE RZECZY

Cześć kochani!

No i maj już całkiem dobiegł końca. Nie wierzę w to, jak szybko mija każdy miesiąc. Jutro już czerwiec, jeszcze chwila i wakacje. W sumie zbliża się miesiąc, który trochę mnie przeraża, ale o tym opowiem Wam pewnie z osobnym poście. Dzisiaj mam dla Was standardowo kilka rzeczy, które wpadły w moje ręce w tym miesiącu i z którymi bardzo się polubiłam. Jesteście ciekawi?

Włosowym ulubieńcem w tym miesiącu jest szampon kokosowy firmy OGX. Włosowym ulubieńcem w tym miesiącu jest szampon kokosowy firmy Ogx. To aboslutnie mój ulubieniec! Piękny zapach, super skład, powoduje, że moje włosy wyglądają rewelacyjne. Są lśniące, nie plączą się i bardzo dobrze się układają. Jest droższy niż wszystkie szampony, bo kosztuje w granicach 30-35 zł, ale myślę, że jest wart każdej ceny!

W pielęgnacji cery rewolucję zrobił eliksir do twarzy firmy Vianek. Jest to produkt przeciwzmarszczkowy, nie mniej jednak uważam, że jest świetny dla osób w każdym wieku. Zawiera niezbędną, jak dla mnie witaminę C, która jest przeciwbakteryjna i działa rozjaśniająco na skórę. Po użyciu daje lekkie uczucie ściągnięcia, poprzez twarz jest całkowicie wygładzona. Jak dla mnie najlepiej używać go przed wieczornym nawilżaniem cery. No i nie zapominajmy o zapachu, bo gdy tylko go poczujecie, uzależnicie się z pewnością!

W paczce, którą dostałam od Selfie Project zachwycił mnie malinowy olejek do ust. Myślę, że olejek to tylko taka nazwa, bo nie zauważyłam jakiegoś cudownego nawilżenia, a raczej jest to błyszczyk. Po pierwsze cudowny zapach! Na pewno nie pachnie sztucznymi malinami, tylko tak, gdybyście wąchali malinowy sok. Na ustach ma lekko różowy kolor i super je nabłyszcza. Myślę, że będzie to hit na lato!

W maju przetestowałam trochę masek w płachcie i spośród wszystkich najbardziej polubiłam się z cytrynową od HolikaHolika. Tak, jak mówiłam cytryna, czyli witamina C w mojej pielęgnacji jest niezbędna. A ta maseczka zawiera chyba wszystko, czego potrzebuję. Buźka po niej była super rozjaśniona, koloryt został wyrównany, cera nawodniona i przez kilka dni bardzo grzeczna. Spróbujcie ją koniecznie!

Paletkę od I heart makeup posiadam od niedawna, ale zdążyłam ją bardzo polubić. Myślę, że to bardzo fajne połączenie bronzera i rozświetlacza, w idealnych odcienach, w jedną całość. Bronzer jest jak dla mnie idealny, nie za chłodny, nie za ciepły. Rozświetlacz w bardzo naturalnym, beżowym odcieniu. Wytrzymałe na twarzy przez cały dzień. Czego chcieć więcej?

I ostatnia rzecz z kolorówki. Matujący Puder Mineralny z jedwabiem Anti-shine Complex od Eveline. Nie jest to produkt bardzo matujący, bo według mnie wykończenie ma satynowe i dość delikatne. Twarz wygląda bardzo naturalnie i jest pięknie wygładzona. Bardzo dobry podczas wysokich temperatur!

Z książek w tym miesiącu pokochałam drugi tomik Rupi Kaur "Słońce i jej kwiaty". Mnóstwo inspirujących tekstów, cytatów. Wiem, że będę często do niej wracać, bo takie książki będą ciągły się za nami latami. Jeśli chcecie dowiedzieć się coś o niej więcej zapraszam tutaj.

Ulubieńcem tego miesiąca stał się również drugi sezon serialu "Trzynaście powodów". Przyznam, że na początku byłam do niego dość sceptycznie nastawiona, bo myślałam, że to, co miało być powiedziane, już zostało w 1 sezonie. Jednak się myliłam. A ostatni odcinek sezonu to mistrzostwo! Zobaczcie sami!