Pielęgnacja włosów | moje top 5!

Cześć kochani!
Jakoś zaczęło brakować mi tutaj typowo kosmetycznych postów i dzisiaj to dobra pora to zmienić. Przygotowałam dla Was post z serii włosowej, ale coś nieco innego, bo moje top 5 ulubionych produktów. Często sama szukam fajnych i co najważniejsze działających kosmetyków do pielęgnacji włosów, więc myślę, że taki post może być dla Was przydatny. W moim zestawieniu nie ma mowy o przypadkowości, bo produkty używam regularnie, w niektórych przypadkach już nawet kilka lat. 
Jeżeli takie posty Was zainteresują, z wielką chęcią będę je kontynuować, aby dzielić się właśnie takimi perełkami.
Wahałam się czy do pielęgnacji włosów zalicza się również szczotka, ale doszłam do wniosku, że czasem od niej zależy cały wygląd naszych włosów. Moją szczotką idealną jest właśnie ta z Anwen. Jej dziwny kształt i konstrukcja nie jest przypadkowym wymysłem, tylko rzeczywiście sprawia, że szczotka dopasowuje się podczas czesania do głowy i bardzo dobrze dociera do każdego włosa. Elastyczne nylonowe igły są bardzo delikatne dla włosów - zupełne przeciwieństwo TT. Nic nie szarpie i nie słychać tego dziwnego szorowania i rozrywania włosów, a jednocześnie bardzo dobrze rozczesuje nawet splątane pasma. Po uczesaniu na mokro i wyschnięciu włosy wyglądają, jakby zostały ułożone na okrągłej szczotce. Bardzo ładnie wygładza. Suchych włosów nie elektryzuje, co dla mnie również jest bardzo ważne. Sprawdza się też świetnie do wczesywania masek/odżywek i przy okazji robi przyjemny masaż skóry głowy. Łatwo wypłukać resztki maski, wystarczy włożyć pod kran i wszystko samo spływa. Raz na jakiś czas trzeba trochę więcej czasu poświęcić na mycie, bo niestety do igiełek lubią się wplątać włosy czy jakieś paprochy, które trudniej usunąć ze względu na igły zakończone kuleczkami. Ale nie jest to jakiś wielki problem. Jak dla mnie to szczotka idealna, tym bardziej, że dostaniecie ją w cenie około 30 zł.
Wstyd się przyznać, ale nigdy jakoś specjalnie nie zwracałam na zabezpieczanie końcówek moich włosów i ich dodatkowym nawilżaniu. Moje nawyki zmieniły się za sprawą olejku od Only Bio, który nie dość, że dba o nasze końcówki, to jeszcze przepięknie pachnie. Jak dla mnie zapach gumy Mamba! Olejek jest takim typowym zabezpieczaczem - jest tłusty, ale nie obciąża włosów. Owszem, dociąża końcówki, wygładza je i zabezpiecza, ale nie sprawia, że są tłuste. Lubię w nim ten efekt włosów 'jak od fryzjera' - gładkich, pięknie pachnących i takich po prostu wow. Jest dla mnie dosłownym ratunkiem na moje rozjaśnione i suche włosy, które dzięki temu produktowi są genialnie nawilżone. Jeszcze jednym plusem jest super skład! Jestem pewna, że szybko nie rozstanę się z tym olejkiem. Mój totalny must have!
Przy tym produkcie również miałam dylemat, czy nie za wcześnie aby podpinać go pod moje top 5. Jednak sprawdza mi się od samego początku, a używam go już około miesiąc, więc myślę, że to odpowiedni czas, aby mieć obiektywne zdanie o produkcie. Mówię tutaj o trychologicznym peelingu do skóry głowy firmy Bandi. Używam go raz w tygodniu, pierwszy raz trzymałam go na głowie 10 minut, czyli tyle ile sugeruje producent, przy kolejnych użyciach wydłużałam sobie czas do 30 minut bo nie zanotowałam pieczenia ani swędzenia. Nie wiem tylko, czy dłuższy czas trzymania peelingu na głowie przekłada się na jego działanie – tutaj przydałaby się opinia kosmetologa. Po użyciu włosy są bardziej elastyczne, odbite od nasady i jakieś bardziej błyszczące – co uważam za duży plus. Nie powoduje szybszego przetłuszczania się włosów czy łupieżu, nie wiem czy jeśli ktoś boryka się z tymi problemami to ten peeling potrafi je złagodzić bo moje włosy przetłuszczają się w normie ale uważam, że skoro używanie go nie sprawiło, że skóra głowy zaczęła szaleć to może akurat pomoże. Jak dla mnie produkt idealny, bo wcześniej używałam peelingu mechanicznego, z którym trzeba było dość się bawić, aby wypłukać jego drobinki. Tutaj mamy dobre działanie i wygodę czystej postaci!
Wcierka, która działa! Niepozorna buteleczka, a faktycznie ma sporo zalet. Zacznę po kolei - małe, ale wygodne opakowanie z dobrym psikaczem, który delikatnie wyrzuca odpowiednią porcję płynu. Fajny zapach - mieszanka korzennych aromatów z czymś świeżym, być może to ten aloes, który mamy w składzie. Być może zimowa pora byłaby lepsza na tego typu zapachy, ale od razu uspokajam, że nie jest on intensywny i czuć go tylko jeśli zbliżymy nos do włosów. Wcierka ma wodnistą konsystencję, co w przypadku tego typu produktów jest dla mnie zdecydowanie na plus - nie jestem fanką oleistych wcierek, bo źle współpracują z moją skórą głowy. Po kilku miesiącach systematycznego stosowania muszę stwierdzić, że faktycznie coś ruszyło! Małe włoski zaczęły pojawiać się w większej ilości, jeszcze to nie jest to do czego dążę, ale skoro coś widać, to dla mnie znak, że działa. Wcierka faktycznie łagodzi skórę głowy, po każdym użyciu czułam odświeżenie, czasem lekkie mrowienie. Nie podrażnia, nie przetłuszcza włosów, można ją śmiało stosować nawet na umyte włosy. Jak dla mnie produkt, który już na stałe pozostanie w mojej pielęgnacji!
I ostatni z produkt z mojego top 5, co nie oznacza, że najgorszy. Maska jajeczna firmy Receptury Babuszki Agafii to mój ratunek w dni kiedy nie mam czasu na rozbudowaną pielęgnację, ale też przy emulgowaniu oleju. Jajeczna maska jest maską proteinową, zawiera proteiny zwierzęce, które są naprawdę konkretnymi w działaniu. Łatwo się ją rozprowadza dzięki gęstej, kremowej konsystencji. Zostaje na włosach, nie spływa z nich. Dla fajnych efektów nie trzeba jej długo trzymać na głowie. Po spłukaniu maski włosy nie są splątane, ale miękkie i odżywione. Łatwo je wystylizować. Dodatkowo maska ma bardzo przyjemny, miodowy zapach. Zdecydowanie to jedna z moich ulubionych masek, tym bardziej za tak niską cenę! 
Jestem ciekawa Waszych ulubieńców w pielęgnacji włosów! Buziaki, do następnego!

8 komentarzy:

  1. Myślę, że mogłabym się skusić na tę maskę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio ogladalam film wlosingowy i uświadomiłam sobie jak mało wiem o włosach. Też nie wiedziałam że trzeba zabezpieczać końcówki O.o
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam żadnego z produktów. Ja na włosy pije regularnie pokrzywę i co prawda włosy dalej wypadają, ale nowych jest całe multum :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa pielęgnacja :) Z zaprezentowanych produktów znajoma jest mi jedynie marka Sattva Ayurveda. Testowałam olejek do włosów maha bhringraj tej marki i byłam baaardzo zadowolona :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta marka ma naprawdę super produkty do włosów :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Dusiiiak , Blogger