FAJNE RZECZY | STYCZEŃ '19
Cześć kochani!
Nie wiem jakim cudem, ale pierwszy raz zdarzyło mi się zapomnieć całkiem o dodaniu tego posta pod koniec miesiąca. Przypomniałam sobie o tym dokładnie pierwszego lutego, a więc najszybciej, jak tylko mogłam ogarnęłam to. Lepiej późno, niż wcale. Także dzisiaj przychodzę do Was z fajnymi rzeczami miesiąca stycznia. Dużo perełek pierwszego miesiąca roku i mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach będzie równie owocnie!
Nie wiem jakim cudem, ale pierwszy raz zdarzyło mi się zapomnieć całkiem o dodaniu tego posta pod koniec miesiąca. Przypomniałam sobie o tym dokładnie pierwszego lutego, a więc najszybciej, jak tylko mogłam ogarnęłam to. Lepiej późno, niż wcale. Także dzisiaj przychodzę do Was z fajnymi rzeczami miesiąca stycznia. Dużo perełek pierwszego miesiąca roku i mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach będzie równie owocnie!
Rozświetlacz, a bardziej brokat w płynie od NeoMakeup zrobił u mnie hit od pierwszego użycia. Ciężko uchwycić go na swatchu dlatego, że jest to mega intensywny brokat, którego używać można na wiele sposobów. U mnie głównie służy jako bardzo rozświetlająca baza pod podkład, co pokazywałam Wam już w którymś GRWM. No te drobiny są niesamowite! Przepiękne rozświetlenie, no i warto dodać, że ładnie łączy się z każdym podkładem. Mega wydajny, a więc wystarczy na bardzo, bardzo długo.
Kolejny hit od NeoMakeup, czyli kremowy cień do powiek w numerze 15. Czyste złoto, mega blask i ta pigmentacja. Zakochałam się w momencie, dlatego trafił w moje ręce. Rozprowadza się jak masełko i w sumie jest taki w konsystencji. Nie ma jakiegokolwiek problemu z łączeniem go ze standardowymi, suchymi cieniami. Sprawdza się do wszystkich makijaży! No u mnie to istny hit. Warto dodać, że firma NeoMakeup nie testuje na zwierzętach, a ich produkty zawierają naturalne składniki.
Z firmy Ziaja pokochałam produkty z serii GdanSkin i od razu zaznaczam, że muszę zaopatrzyć się w całość serii. Ale jak na razie zakochana jestem w kremie rozświetlająco-nawadniającym. Jak nigdy nie byłam fanką nawilżania twarzy, tak dzięki niemu to już rutyna. Świetnie nawilża, szybko się wchłania i faktycznie rozświetla cerę. Jest idealny pod makijaż, gdyż się nie roluje, podkład się nie ściera, no i tak, jak zaznaczyłam szybciutko się wchłania. Uzupełnieniem działania kremu jest maska hydrożelowa, nawadniająca. Gdy mam więcej czasu nakładam ją na godzinę, czasem dłużej i czekam, aby się wchłonęła. Mimo, że nie należy jej zmywać, to ja to robię, a i tak jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki daje. Cera jest odświeżona, sprężysta, rozświetlona i po jej użyciu widzę, że makijaż nakłada się i wygląda o wiele lepiej. Jak za takie grosze, produkty warte polecenia!
Podkład Estee Lauder Double Wear Light to hit mojej studniówki. Ja akurat posiadam jego miniaturkę, ale jak na tyle użyć, jest bardzo wydajny. Perfekcyjne krycie, idealna trwałość, brak jakiegokolwiek wchodzenia w zmarszczki, no i nie utlenia się. Sprawdził się perfekcyjnie do mojego makijażu studniówkowego. Jeśli poszukujecie czegoś niezawodnego na większe wyjścia, to tylko i wyłącznie ten podkład!
Na blogu mogliście widzieć już makijaże z użyciem paletki Zoeva Matte Spectrum. Mega kolorowa paleta, mnóstwo możliwości, jeśli chodzi o makijaż. Mimo, że cienie są matowe, nie osypują się. Każdy kolor świetnie się łączy, prościutko się blendują, no i są mega napigmentowane. Polecam z całego serca, paleta warta każdych pieniędzy!
No i już ostatni ulubieniec z kolorówki. Bronzer The Balm Bahama Mama. W końcu mam i ja, no i jestem zachwycona! Najważniejsze to- nie robi plam, jak na brozner nakłada się bardzo łatwo, więc dla osób początkujących również będzie bardzo dobry. Odcień jest taki w punkt, nie za ciepły, nie za zimny. Do mojej karnacji idealny!
Również hit, jeśli chodzi o moją studniówkę, czyli balsam brązujący pod prysznic Lirene. Jakoś dwa tygodnie przed studniówką zaczęłam go używać i naprawdę bardzo ładnie się opaliłam. Zero smug, przebarwień, pomarańczowego koloru. Skóra wyglądała bardzo zdrowo! A więc jeśli potrzebujecie opalenizny, która będzie wyglądać naturalnie, to mogę polecić ten właśnie produkt!
Tutaj największy ulubieniec w mojej szafie. Ta przepiękna bluza pochodzi z Magii Zakupów. Mega wygląda na niej nadruk. Jest bardzo wygodna, przyjemna w dotyku i cieplutka. Przechodziłam w niej praktycznie cały styczeń i myślę, że zaopatrzę się w jeszcze jakąś z ich sklepu.
Na wyprzedażach w Reserved udało mi się dorwać tę torebkę. Nie wiem co mnie w niej tak urzekło, ale wiedziałam, że bez niej ze sklepu nie wyjdę. Bardzo efektownie wyglądają rączki, które ciężko do czegokolwiek porównać. Ale wyglądają przepięknie. Torebka jest idealnych rozmiarów i własnie takiej mi brakowało. U mnie szafie są albo duże, albo całkiem małe torebki. Taka średnia sprawdza się idealnie!
No i w końcu książkowi ulubieńcy. Żurnalista moim twórcą!
"ŚĆ" i "Miłość, po prostu" to zbiory dość specyficznej poezji. Jest to połączenie cierpienia z bólem, po stracie bliskiej osoby, opisane w krótkich i prostych zdaniach. Jak dla mnie to miód na serce. Uwielbiam odpoczywać przy poezji tego autora. Gdy przeczytam jeszcze dwie jego książki, które posiadam, zrobię ich całościową recenzję. Jeśli tylko jesteście fanami nowoczesnej poezji, polecam z całego serca!
A jak tam z Waszymi ulubieńcami stycznia? Buziaki, do następnego!
Jakie piękne kolorki na paletce! takie wiosenne ach!
OdpowiedzUsuńOj tak,już widzę te wiosenne mejkapy!
UsuńUwielbiam teksty żurnalisty także czekam na twoja recenzje
OdpowiedzUsuńBędzie już niebawem :)
UsuńZaciekawił mnie ten bronzer. Wiem, ze jest znany, ale nigdy o nim nie czytałam. Szkoda, ze wczesniej nie wiedzialam o tym balsamie opalizującym :(
OdpowiedzUsuńBalsam polecam z całego serca!
Usuńjejku bluza piękna zaraz zajrzę na tą stronę haha *darmową reklamę zrobilas hahaha;)* i oczywiscie w oko wpadły mi książki- muszę je mieć.
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do siebie w wolnej chwili!
https://ink-your-think.blogspot.com/
Uwielbiam ją, więc i Tobie się spodoba!
UsuńOstatnio widzę coraz więcej ludzi z bluzami/koszulkami z nadrukami obrazów czy w ogóle związanych z kulturą :)
OdpowiedzUsuńPiękna paletka.
To prawda, dużo teraz takich ubrań :)
UsuńNo fajne te rzeczy :) ciekawie wygląda ten rozświetlacz a i kolory paletki cieni są bardzo energetyzujące. Interesujące zestawienie
OdpowiedzUsuńwww.mylittleplanet15.blogspot.com
Super, że ci coś wpadło w oko!
UsuńNo, no kochana zaszalałaś, tyle cudownych rzeczy, że trudno zdecydować się na najlepszy! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że produkty marki NeoMakeup są godne uwagi, z chęcią zapoznam się z ich ofertą.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili!
lublins.blogspot.com
Neomakeup to sztosy! Dziękuję i również pozdrawiam :)
Usuńrównież polecam podkład od este lauder :) bardzo dobrze kryje i jest wytrzymały na ścieranie :)
OdpowiedzUsuń