FAJNE RZECZY | STYCZEŃ '20
Cześć kochani!
Nadszedł ten magiczny czas końca miesiąca i mam dla Was pierwsze fajne rzeczy w tym roku. Nie jest to nowością, ale styczeń minął mi niesamowicie szybko. Przynajmniej wiem, na czym zleciał mi czas, bo przez sesję na studiach nie miałam praktycznie chwili dla siebie. Ale do sedna. Mam dzisiaj do pokazania kilka dość fajnych rzeczy, które mi się ostatnio sprawdzają. Mam nadzieje, że i Wam coś wpadnie w oko.
W tym miesiącu wpadł mi w ręce kolejny już krem od Miya. Tym razem I'm Coco z olejkiem kokosowym. Jest świetny, zwłaszcza teraz na niskie temperatury. Mega nawilża skórę i naprawdę ją odżywia. Mimo, że jest tak bardzo treściwy, super szybko się wchłania. Dzięki temu sprawdza się super pod makijaż. Jest to mój kolejny krem Miya i polecam Wam z całego serca!
Znalazłam również tonik złuszczający Pixi z kwasem glikolowym. Jest to co prawda miniaturka, ale mega wydajna. Super ujednolica skórę i ją tonizuje. Dzięki niemu nie powstają żadne suche skórki, bo działa na twarz peelingująco. Ja jestem zakochana. Używam go tylko na wieczór, już po 3 dniach zauważyłam, że zaczęły mi znikać niedoskonałości, w tym takie podskórne grudki, z którymi trudno się rozprawić.Cera jest w zdecydowanie lepszej kondycji!
Ogólnie jest bardziej promienna, napięta, niedoskonałości ubywa, super!
Tutaj moja kolejna kokosowa miłość, czyli kokosowy żel pod prysznic The Body Shop. Uwielbiam ich produkty, więc ten dołączył do ulubieńców. Żel jest maksymalnie wydajny i właśnie głównie przez to uwielbiam The Body Shop. Kokosowy zapach jest świetny! Mega intensywny, a co najważniejsze utrzymuje się dość długo po kąpieli. Polecam Wam wypróbować żele (i nie tylko) tej firmy.
W ręce wpadł mi nowy, ulubiony zapach- świeczka firmy DW Eucalyptus Leaf. Dla zainteresowanych, znajdziecie tę markę w TKmaxxie. Jest to cudowny zapach świeżości. Eukaliptus ma w sobie coś "czystego" i przez to daje super zapach, który jest nieoczywisty. Wraz ze świeżym powietrzem w pokoju, świeczka działa tak, że mam ochotę przebywać w nim cały czas. Zachęcam Was do przeglądnięcia świec DW, bo to moja druga i znowu jestem zadowolona.
Ostatnim czasem bardzo wkręciłam się w książki psychologiczne, motywacyjne, ogólnie takie, które coś wnoszą do mojego życia. Taką jest "Czując" Agnieszki Jucewicz. Jest to zbiór wywiadów ze specjalistami z dziedziny psychologii o temat danej emocji. Zostało to zobrazowane w bardzo ciekawy i łatwy do przyswojenia przez czytelnika sposób. Szczerze powiedziawszy o wielu typach ludzkich zachowań dowiedziałam się dopiero z tej książki, więc jestem tym naprawdę zadziwiona. Zostało mi jeszcze trochę do końca i jestem bardzo ciekawa kolejnych rozdziałów. Myślę, że dzięki tej książce rozwijam miłość do psychologii. Polecam Wam z całego z serca!
Ostatnią fajną rzeczą stycznia jest oczywiście planner od Make it easy. Jestem w nim kompletnie zakochana. Jeszcze nigdy nie miałam tak cudownego miejsca do planowania wszystkich moich dni. Po pierwsze jest to polska marka, a warto takowe wspierać. Po drugie planner jest świetnie wykonany i w środku zawiera wszystko, czego potrzebujecie. Cele na cały rok, plany miesięczne, tabele nawyków, plany finansowe, miejsce na notatki, rubryki dietetyczne. Dosłownie WSZYSTKO. Jeszcze nigdy nie byłam tak zmotywowana jak teraz. Mój ukochany planner pomógł mi na pewno ogarnąć sprawy uczelniane i ogólnie cały styczeń.
A co Wam sprawdziło się w pierwszym miesiącu 2020 roku? Buziaki, do następnego!
Mi w tym miesiącu sprawdził się peeling do ust z Wibo, i tusze z Lovely. :)
OdpowiedzUsuńOo to super!
UsuńMuszę przetetsować w końcu kremy Miya :)
OdpowiedzUsuńOj tak, jest świetny :)
UsuńBardzo przyjemne nowości, tonik Pixi uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJest super, więc się nie dziwię :D
UsuńTen kokosowy żel pod prysznic musi mieć obłędny zapach :) Ajj....
OdpowiedzUsuńPachnie cudownie!
UsuńZnam tylko krem Miya, mój ulubiony. Ten żel bym chciała wypróbować
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie!
Usuń